35-letni mężczyzna usłyszał zarzuty za wielokrotne naruszanie miru domowego swojemu znajomemu. Pokrzywdzony był osobą niepełnosprawną i cały czas leżał w łóżku. Pomimo kierowanych żądań opuszczenia jego mieszkania, 35-latek stale w nim przebywał. Posunął się nawet do tego, że próbował wynieść mu telewizor, a gdy schorowany mężczyzna próbował wezwać telefonicznie pomoc, wyrwał mu komórkę z ręki. Na szczęście policjanci zostali o tym powiadomieni i 35-latek został zatrzymany. Był tym zaskoczony.
61-letni siemianowiczanin, który był osobą w takim stanie zdrowotnym, że na stale leżał w łóżku, potrzebował pomocy mundurowych. Jego 35-letni kolega wbrew jego woli przebywał ciągle w jego mieszkaniu i pomimo żadąń opuszczenia go, nie robił tego. Posunał się nawet do tego, że zaprosił swojego znajomego, z którym spożywał tam alkohol. Na oczach 61-latka chciał wynieść 40 calowy telewizor, co jednak mu się nie udało. Gdy pokrzywdzony próbował wezwać pomoc, 35-latek wyrwał mu z ręki telefon komórkowy. Na całe szczęście zostali o tym powiadomieni policjanci. 35-latek został zatrzymany na klatce schodowej. Był tym całkowicie zaskoczony, ponieważ kajdanki założył mu na ręce nieumundurowany policjant. Podejrzany usłyszał zarzuty za naruszenie miru domowego 61-latkowi. Grozi mu za to nawet rok więzienia.