Dwóch mieszkańców Siemianowic włamało się do nieczynnego obiektu, skąd chcieli wynieść elementy metalowe. Ich "praca" poszła jednak na marne, ponieważ zostali przyłapani na gorącym uczynku. Zamiast z łupem, opuścili budynek w kajdankach. Podejrzani usłyszeli zarzuty usiłowania kradzieży z włamaniem, za co grozi im nawet 10 lat więzienia.

Piątek 13 stycznia okazał się być pechowym dla dwójki mieszkańców naszego miasta, którzy zaplanowali sobie wtedy włamanie do nieczynnego obiektu. Wyposażeni w odpowiednie narzędzia, weszli do środka, skąd wyrywali elementy metalowe, które miały trafić na złom. Uniemożliwił im to patrol mundurowych, który zatrzymał włamywaczy. 40-latek i jego o 5 lat młodszy kompan opuścili budynek w kajdankach, a dalszą część nocy spędzili w policyjnym areszcie. Śledczy przedstawili im zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem. Za to przestępstwo grozi im nawet 10 lat więzienia.