Po tym, jak dyżurny otrzymał zgłoszenie, że po ulicy chodzi mężczyzna z przedmiotem przypominającym broń, policjanci natychmiast na sygnałach ruszyli na interwencję. Po chwili zatrzymali opisywaną osobę, przy której znaleziono pistolet. Mężczyzna był agresywny i pobudzony. Okazało się, że chwilę przed przyjazdem mundurowych wskoczył z pistoletem na samochód, w którym kierowca oczekiwał na zmianę świateł.

Około 10.30 dyżurny odebrał zgłoszenie, że na ulicy Wróblewskiego jakiś mężczyzna biega po ulicy z bronią. Policjanci na sygnałach szybko dotarli na miejsce. Pierwsi przyjechali policjanci z drogówki i już po chwili mężczyzna znalazł się w ich rękach. Był agresywny i pobudzony, więc mundurowi musieli użyć chwytów, aby go obezwładnić. Znaleźli przy nim pistolet. Zatrzymany 29-letni siemianowiczanin był pijany. Badanie wykazało w jego organizmie ponad 1,3 promila alkoholu. Okazało się, że tuż przed przyjazdem policjantów wskoczył on z pistoletem na maskę osobówki, która czekała na zmianę sygnalizacji świetlnej. Zniszczona została pokrywa silnika pojazdu. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. W piątek śledczy przedstawili mu zarzuty zniszczenia mienia i zmuszenia do określonego zachowania się. Za zniszczenie pojazdu grozi mu surowsza kara, ponieważ jego czyn zakwalifikowano jako wybryk chuligański.